czwartek, 29 października 2015

statystyka

Rozpoczęłam pracę w nowej spółce (W księgowości) Zastałam potworny bałagan - a do końca roku zostały niepełne trzy miesiące.Zadzwonił telefon . Pani z Urzędu Statystycznego przypomniała , że sprawozdanie nie zostało złożone w terminie i poprosiła abym je natychmiast przesłała fax-em. Odpowiedziałam , że sprawozdania nie zrobię ( w tej chwili) ze względu na bałagan. Ale pani musi - usłyszałam . W końcu dała do zrozumienia abym wpisała cokolwiek. O nie- odpowiedziałam Wpiszę cokolwiek - a kiedy wieczorem wrócę do domu z Wiadomości dowiem się że w Polsce mamy wzrost gospodarczy. Pani wybuchnęła śmiechem - i powiedziała ..ma pani rację - my to widzimy , że większość sprawozdań robiona jest " z sufitu" Kilka lat temu Bank BPH zorganizował dla zaproszonych gości wykład " Gdzie podziały się ( są) inwestycje w Polsce" .To był chyba 2006 rok. Wykładowcą był Pan Petru. Po godzinie wykładu byłam nieźle wkurzona bo był na poziomie pierwszego roku ekonomii. Wstałam i zdałam pytanie : gdzie są pieniądze ? Pan Petru nie umiał odpowiedzieć na tak proste pytanie. No właśnie - gdzie są pieniądze ?Może jak odpowiemy na to pytanie łatwiej będzie uporać się z tą całą ekonomią. To jest też problem ekonomii i ekonometrii jako dyscypliny akademickiej. Dla ekonomistów-akademików nie istnieje nauka poza modelowaniem statystycznym, najczęściej indukcyjnym. Celem nie jest wyjaśnienie zjawisk, ale budowa modelu o wysokich wskaźnikach dopasowania. Taka zabawa w formalność. A to, że rzeczywistość nie pasuje do modeli... hmm... znaczy, że rzeczywistość się myli. Skoro nasz model ma R2=0.998, to przecież musi być prawdziwy! Autor boleje nad tym, że politycy zaczęli naginać statystyki. Pytanie tylko, czy te statystyki kiedykolwiek były prawdziwe? PKB jest tak samo sztuczną miarą poziomu rozwoju gospodarczego jak np: wydobycie węgla w PRL, a koncentrowanie się jedynie na jego wzroście sprzyja decyzjom, które obniżają poziom życia ludzi, ale za to zwiększają PKB (np: prywatyzacje niektórych usług publicznych). Fetyszyzowanie jakiejkolwiek statystyki bądź ratingu musi skończyć się źle. szybkie pożyczki Ton artykułu jest niestety typowy dla twardogłowych neoliberałów: dobrzy "inwestorzy" vs. źli politycy, a w tle złoto jako idealna miara wartości.