niedziela, 29 października 2017

wnioski

domy pasywne beda budowane, m.in dlatego bo dziala to pozytywnie na kondycje naszej planety. Oczywiscie zawsze znajdzie sie ktos, kto bedzie przeciw i bedzie mial swoje racje i nikt go nie przekona zeby je zmienil ;) Spojrz jednak na to z innej strony.. we wrzesniu wchodzi w zycie Dyrektywa ErP, ktora wprowadza wiele zmian w branzy ciepłowniczej i warto o tym pamietac W ogóle nie ma sensu zakładać ogrzewania, które zużywa znacznie więcej niż dom potrzebuje. W domach pasywnych czy energooszczędnych nie chodzi przecież tylko o ochronę przyrody. to wszystko jest skalkulowane na realne oszczędności. Tylko takie dwubiegunowe spojrzenie na sprawę ma sens Czytam, czytam i doszedłem do jednego wniosku: w Polsce są dwa rodzaje techniki budowlanej: Jeśli jest najlepszy projekt, najlepsze wykonanie, to ja zawsze i wszędzie będę polecać pasywny. Z doświadczenia wiem, że to najlepsza życiowa inwestycja. Nie znam osoby, która żałowałaby wyboru domu pasywnego. - prawda kreowana przez pseudo specjalistów kierowanych brakiem wiedzy, skłonnością do wyzysku. Nie rzadko opiera się ona na 'starych prawdach', braku wykształcenia, stażach młodych 'specjalistów' w firmach budowlanych gdzie pseudo kierownik po tatusiu odziedziczył firmę i robi karierę typu 'wszystko da się zrobić dopóki ktoś nie pyta o szczegóły' U nas to i pompę ciepła potrafią zamontować drogo ale za to źle. - Np. Montują archaiczne pompy z gruntowym dolnym źródłem. Łączą w jednym ogrzewanie wody i domu. Rurki do grzania podłogi zalewają w wylewce - PO PROSTU brak wiedzy. - eksperci myślący, opierający swoją wiedzę na prawach fizyki. Zakładam niecentralne ogrzewanie (elektryczne indywidualnie do każdego pomieszczenia) od 1990 roku. Jest to system który produkuje dokładnie tyle ciepła ile ucieka przez przegrody, nic więcej. I mogę zapewnić, że nawet najgorzej wybudowane domy, te z lat 50-tych zużywają maksymalnie do 30kWh/m2 rocznie na samo ogrzewanie przy prawidłowo wykonanej instalacji. Proszę więc Sobie wyobrazić jaką "wiedzą" dysponują u nas ciepłownicy i instalatorzy, skoro znają zużycie nawet ponad 100kWh/m2! Za cztery lata wchodzi standard zeroenergetyczny, czas wykształcenia inżyniera bez praktyki to 5 lat. Jak Pan Sobie wyobraża rolę ciepłowników we wprowadzaniu tego standardu? Jeśli kiedyś będę po raz kolejny się budował, rok wentylacja biur Warszawa wcześniej biorę się za analizowanie tego forum pod każdy krok projektowania i budowy. W szczelnym domu, nawet z lat 50-tych straty przez przegrody nie przekraczają 30kWh/m2 - wszystko powyżej to straty instalacji. W domach pasywnych czy energooszczędnych nie chodzi przecież tylko o ochronę przyrody. to wszystko jest skalkulowane na realne oszczędności. Tylko takie dwubiegunowe spojrzenie na sprawę ma sens

zamiar

Tu nie ma sprzeczności, gdyż promieniowanie podczerwone obejmuje różne zakresy widma. Tak się składa, że szkło stanowi zaporę dla zakresu widma odpowiadającego temperaturze poniżej 30 °C. Dla pozostałej części widma podczerwieni szkło jest przeźroczyste! Tym samym energia cieplna ze Słońca o krótszej długości fali może swobodnie przenikać przez szyby, a ciepło oddane w pomieszczeniu pozwala na osiągnięcie temperatury nie przekraczającej wartości krytycznej przepuszczalności cieplnej szkła. Dom pasywny jest domem skrajnie energooszczędnym. Jego standard został ściśle określony przez Instytut Budynków Pasywnych w Darmstadt. Można by na ten temat dużo mówić, ogólnie domy pasywne i energooszczędne nie są jeszcze tak bardzo popularne w Polsce - a szkoda, bo można na nie dostać dużą dotacje z UE. Energia pozostaje "uwięziona" w pomieszczeniu, a jej straty spowodowane są przez mostki termiczne i brak skutecznej izolacji.Moim zdaniem mamy tu do czynienia ze szczególnym przypadkiem w historii izolacji cieplnych, gdzie udało się (bez oczywistych zamiarów twórców szkła z piasku kwarcowego) znaleźć materiał spełniający jednocześnie dwa warunki. Chroniący przed chłodem, a jednocześnie zatrzymujący ciepło słoneczne w domu. By w ogóle przeszło komuś, przez głowę - ogrzewanie centralne - pośrednie (drogie, trudno sterowalne i produkujące więcej kWh niż potrzeba) -ponad 100% sprawność -termostat grzejnika umieszczony w górnej części na zasilaniu -ogrzewanie 2 w 1 domu i cwu -drabinkowy grzejnik w łazience gdzie jest wentylacja z dołu do góry -zasilać pompą ciepła rurki w podłodze (pompa ciepła jest urządzeniem odwracalnym i latem chłodzi) TO TRZEBA NAJPIERW WYPRAĆ MÓZG. Wszak trafiają tam ludzie z maturą nie zawsze kupioną na allegro. Gdyby szkło było przepuszczalne dla widma promieniowania słonecznego odpowiadającego temeraturze np. 15 °C, to trudno by nam było ogrzać domy, a jednocześnie cieszyć się światłem słonecznym. Wartość krytyczna leżałaby w temeraturze 15 °C. Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać Pańskie wątpliwości związane z tajemniczą wartością krytyczną szkła (to był taki mój skrót myślowy) i będzie mógł Pan się w spokoju ducha cieszyć z jej istnienia. Nie sądzę, że Pan tego nie rozumie, ale dzięki Pańskim wpisom, wiedza o ogrzewaniu podczerwienią dociera do coraz większej liczby odbiorców, którzy się w ten sposób edukują. Niestety szkolnictwo w Polsce edukuje naprawa drożności przepływu ścieków jedynie bardzo powierzchownie, kładąc nacisk na ezosterykę, a nie na nauki ścisłe i przyrodnicze. Stąd też nagły wysyp filozofów i polityków, którzy pieprzą aby pieprzyć, a brakuje ludzi z wiedzą!

energia

Widać, że to ty zakładasz coś na podstawie wyglądu i prawdopodobieństwa. Dobór kolektorów słonecznych w stosunku do oczekiwań inwestora następuje na podstawie ich parametrów cieplnych. budynek porównywalny. Nie wiem jakie zużycie prądu jest u innych osób nie grzejących prądem ale jak pytam po znajomych to mając domy 100-120m2 płacą od 100 - 170 zł miesięcznie za prąd. Gdyby przeliczyć proporcjonalnie to na mieszkanie 110 m2 dla 4 osób mielibyśmy 3200 zł rok:) ale tak to to pewnie nie działa. Wracając jednak do PV czy lepiej robić system wyspowy czy też odsprzedawać energię? I ile zamontować KW na dom 30kw/m2?Szkło przepuszcza promieniowanie podczerwone w szerokim spektrum, ale w tym w którym utrzymujemy temperaturę naszych domów, zatrzymuje! Tym samym duże przeszklone powierzchnie dostarczają nam darmowej energii ze Słońca bez obawy o straty cieplne budynku. Swoją drogą Panowie ile powinno się zużywać prądu dla 4 osobowej rodziny żyjąc normalnie. Nie licząc grzania.Zużycie kWh na światło, gotowanie, cwu, komputer tv pranie jest takie samo, niezależnie od powierzchni.onieważ szkolnictwo leży... jeszcze w XXI wieku wypuszcza się na rynek tumanów proponujących pośrednie ogrzewanie gazem czy węglem. A jak nawet ktoś z pompą ciepła się trafi, to okazuje się, że nie zna jej działania i nie wie jak ją montować. Są nawet tacy, co pompę ciepła montują w miejsce kotła gazowego do grzania wody i podłogi. Należy pisać o źle wykształconych szkodnikach, wcześniej czy później ktoś na politechnice zacznie myśleć. Myślenie ma przyszłość, ogrzewanie centralne, żadnej W domach o małym zapotrzebowaniu, tak naprawdę nie da się oddzielić pewnych spraw, bo zyski z tematów "niegrzewczych" stanowią, duży % zapotrzebowania i są zależne od trybu życia itp. Dlatego przy małych potrzebach tak ważny jest system niecentralny, który dokładnie każdą kWh z zysków uwzględni. Dobrze jak projektant, zna się trochę na projektowaniu, energooszczędnym. Mało tego, przynajmniej niech wie co to znaczy! Ja jestem za budową domu energooszczędnego. Moim zdaniem to swietna inwestycja, która po latach się zwróci. Sama rozważam budowę takiego domu, przeglądałam już nawet ofertę okien energooszczędnych Pani Sobie wyobrazi, że do bolida formuły 1 "projektant" wkłada sinik od walca drogowego. Dlatego też, główne założenie - czyli do 10W/m2 to czysta utopia . Zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzewania ma 43,5kWh/m2/rok, udokumentowane. Parametry cieplne są jasno określone w sprawozdaniu badań wydane przez niezależne laboratorium. Ale tym się nie zajmuj, bo to jak widać za trudne dla Ciebie, i jak widać nie rozumiesz tego

sobota, 29 kwietnia 2017

z wody

Jeżeli proces parowania odbywa się w taki sposób jak opisałeś to czy nie uważasz, że odbywa się on jednak bardziej "równomiernie" na całej długości kolektora? W końcu dochodzi do przemiany fazowej, która zachodzi w stałej temperaturze. Czyli jeśli czynnik odparowuje w temperaturze np. -3 st.C to taka temperatura czynnika powinna występować praktycznie na całej długości kolektora. Woda też wrze w stałej temperaturze, nie jest tak, że w jednym miejscu jest niższa temperatura, a w innym miejscu naczynia (nawet ogromnie dużego) wyższa. Co o tym myślisz?zgadzam się z Tobą, że instalację każdej pompy ciepła można spi....Ale o co pytała K74? Wytłumaczenie tamtego sprzedawcy nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. COP można wyliczać na różne sposoby, ale  http://klimatyzacjapolska.pl aby porównać urządzenia jakąś spójną metodykę musimy mieć. Prosto: od strony górnego źródła mamy pomiar w jednakowym punkcie - temperatura wody grzewczej. Z drugiej strony dolne źródło ciepła - w przypadku pomp z pośrednim obiegiem mierzy się temperaturę glikolu, w przypadku pomp z bezpośrednim odparowaniem temperaturę odparowania czynnika. Czyli tutaj pomiar następuje w dwóch różnych punktach! Mało tego jak gość może mówić o wyższym COP gdy nawet przy temperaturze glikolu 0 st.C ta sprawność jest już niższa! Gdyby wziął pod uwagę temperaturę parowania to COP byłoby jeszcze niższe. Nie rozumiem jak można też zakładać stałą temperaturę glikolu 0 st. C. Czyli to oznacza, że glikol nie pobiera ciepła z gruntu, a więc nie dochodzi do wymiany ciepła w parowniku? Ależ oczywiście dochodzi do wymiany ciepła w parowniku i jeśli do parownika wpływa glikol o temperaturze 0 st. C to wypływa z niego o temperaturze dużo niższej, w każdym bądź razie ujemnej. Czy dalej ogrzewa się sam od siebie, czy ogrzewa się od gruntu, schładzajac go? Pewnych rzeczy nie przeskoczymy i albo wytarczającą ilość ciepła przeniesiemy na wyższy poziom czy to z wody czy z gruntu, albo sprężarka będzie musiała mieć na tyle dużą moc elektryczną, aby moc cieplna pompy ciepła była wystarczająca. Jeżeli glikol ma niby "względnie stałą" temperaturę przez cały sezon grzewczy to znaczy, ze przepływa przez parownik i ........po prostu przepływa?! Mniej więcej coś takiego chyba starał się powiedzieć sprzedawca K74 co jest oczywiście jakąś bajką z księżyca. Jeżeli glikol wpływa z parownika schłodzony to czy również największe schłodzenie gruntu nie następuje w piwerwszych odcinkach kolektora? W końcu na tym odcinku mamy największą różnicę tempertaur między glikolem, a gruntem? Jak już zainstaluję pompę to chyba z czystej ciekawości zostawię sobie parę metrów działki na wykopaliska w trakcie zimy, żeby zobaczyć z klimatyzacja Warszawa  czystej ciekawości co się tam dzieje Pytanie jeszcze jedno - zapewne w czasie temperatury i ciśnienia parowania są różne, ale w danej jednostce czasu (np. w czasie jednej godziny) ciśnienie parowania jest względnie stałe. W związku z tym i temperatura parowania na całej długości kolektora powinna być praktycznie ta sama. Nie jest przecież chyba tak, że na początku pętli jest pewne ciśnienie parowania, w środku jakaś kosmiczna różnica, a na końcu jeszcze inaczej. Zgadzam się, że każdą instalację, z każdą pompą można spi..... Tylko jak uchronić się od złego wykonawcy....?Tego do końca nie jesteśmy w stanie sprawdzić.

różnice

Według mnie zakładanie stałych temperatur dolnego źródła ciepła jest naiwnością i dla jednego i drugiego systemu. W dynamicznym procesie wymiany ciepła nie ma co liczyć na stałą temperaturę gruntu w obrębie kolektora. Poza tym w przypadku pomp z bezpośrednim parowaniem przeważnie są podane różne temperatury parowania. Nawet biorąc pod uwagę te najniższe i tak sprawność pc z bezpośrednim odparowaniem jest wyższa. Tylko to nie wszystko. Przy podawaniu COP dla pompy z pośrednim obiegiem bierze sie pod uwage temperaturę glikou, a przy pc z bezpośrednim parowaniem temperaturę odparowania! Jeśli wziąźć wspolną płaszczyznę dla porównania (tu i tu temperaturę parowania) to wówczas spraność pc z pośrednim obiegiem będzie jeszcze niższa - glikol musi przekazać ciepło czynnikowi, który ulega odparowaniu, mamy dodatkową wymianę ciepła, aby wymiana ciepła nastąpiła musi być różnica temperatur, a więc temperatura parowania w pompie z pośrednim obiegiem jest rzecz jasna niższa niż temperatura glikolu. Teraz mając tu i tu temperaturę parowania, mamy płaszczyznę porównania według mnie.No tak. Zacząłem kumać po tym, co Miodek napisał na elektroda.pl (temat: Pompa ciepła) o temperaturze tuż za sprężarkąw jednym i drugim przypadku schładza się grunt, chodzi tylko o odpowiedź na postawiony problem, że nie można zakładać jakiejś względnie stałej temperatury glikolu bo to by oznaczało http://klimatyzator.eu/klimatyzacja-do-mieszkan/ , że jak glikol odbierze ciepło od gruntu (schłodzi grunt) to potem oddając ciepło czynnikowi chłodniczemu dalej ma temp. 0 st. C. Albo jest wymiana ciepła, albo jej nie ma. Druga rzecz, którą przy okazji poruszyłem to kwestia porównywania COP w dwóch różnych punktach: parowania i temperaturze glikolu, a to jest różnica.A który kolektor jest lepszy (chodzi mi o wydajność): poziomy czy pionowy? Gość od pompy proponuje mi pionowy z glikolem jako dużo bardziej efektywny, twierdzi, że grunt się wychładza i pod koniec zimy pc działa trochę słabiej, większe jest zużycie prądu. że co prawda więcej trzeba wyłożyć na początek, ale za to zużycie prądu jest bardzo małe. Czy to prawda? Według mnie to masz super warunki na kolektor poziomy, nic tylko pozazdrościć. Przy tym porównaniu poboru prądu przez sprężarkę to gość chyba ostro przesadza. Nie jest to taka różnica aby zrekompensowała różnicę w wydatkach na odwierty, a prace przy kolektorze poziomym. Zresztą w Twoim wypadku to chyba nie ma co się zastanawiać - masz naturalne źródło, stałego dostawcę ciepła w postaci wysokich wód gruntowych. Przy parowaniu czynnika w gruncie pobieramy założony/wyliczony strumień ciepła W MIEJSCU PAROWANIA CZYNNIKA. To w praktyce oznacza kilka metrów bieżących zakopanej rurki. Tam pobór ciepła jest bardzo dynamiczny. Gradienty temperatur są olbrzymie. Grunt oddaje energię, a wilgoć w nim zawarta powoduje, że tworzy się lodowy kloc. Lód ma małe przewodnictwo cieplne. Jest raczej izolatorem. W trakcie pracy pompy długość klocka lodowego stale się powiększa, bo ciekły czynnik od oblodzonej rurki nie jest w stanie pobrać wystarczającej ilości ciepła. Strefa dynamicznego parowania przesuwa się wzdłuż zakopanego rurociągu w kierunku jego końca. Tak więc faktycznie eksploatujemy jedynie kilka metrów kolektora, resztę wykorzystując do stabilizacji temperatury par do temperatury na danej głębokości. Przeciwdziała temu zjawisku ciepło ziemi otrzymywane z głębi klimatyzacja domowa w ilości (jak wyczytałem) 0.05 do 0.15W na metr dł. kolektora (w zależności od warunków). Na ciepło docierające z powierzchni zimą można nie liczyć! Przy liczonym/szacowanym poborze średnim w granicach 20W/mb to bardzo mały wkład. Ciepło otrzymujemy także przez przewodnictwo cieplne od dalej położonych warstw, ale jak pisałem, lód jest izolatorem. Mało go jest. Tak trzeba dobrać wielkość kolektora w ziemi, żeby starczyło energii do wiosny, kiedy te relacje zostaną zmienione strumieniem ciepła z powierzchni. Dlatego kolektory z bezpośrednim parowaniem nie są zakopywane głęboko. Tak naprawdę wykorzystujemy ciepło przemiany wody w gruncie (zamrażania), które jak już wielokrotnie pisałem jest spore - 93kWh/m3. Biada temu, komu źle wyliczono kolektor! Zalany parownik czynnikiem i koniec przyjemności, dopóki układ "nie odpocznie" i nie rozmarznie. A to trwa. W dolnym źródle z obiegiem glikolowym ten mechanizm jest bardziej rozmyty na całą długość zakopanej rury. Płyn niezamarzający to w 50% woda. A woda trudno się ogrzewa i chłodzi. Zarówno w rurze jak i w gruncie. Opisane wcześniej dynamiczne (wręcz wybuchowe) pobieranie ciepła przesunięte jest do wnętrza pompy ciepła (do parownika). Jak by nie patrzał - mokre grunty to kopalnia energii (ciepła zamrażania). Można liczyć COP wliczając energię pompy glikolowej lub nie. Wyjdą różne wyniki. Można nimi żąglować dowolnie i wszystko udowadniać. Prawda jest taka, że potrzebny jest "kumaty" projektant i wykonawca takiego układu termodynamicznego. Wszyscy czytali o różnych przypadkach jakie, spotkały niektórych forumowiczów. Można dobrze postawić PC. Można też spiepszyć nawet dobry projekt. W kwestii poboru prądu to wystarczy, że zobaczysz jakie są różnice w poborze energii elektrycznej przez kompresor przy różnych temperaturach dolnego źródła - jeśli producent podaje takie informacje. Nie są to w każdym razie "kosmiczne" różnice. U mnie na działce są wysokie wody gruntowe, już na 1,3 m (w lecie) było dosyć mokro, jak się zostawiło dół, to podchodziła troche woda. Co byście mi radzili? Który kolektor? "To nie jest temp. skraplania tylko temperatura gazu (czynnika) wychodzącego ze sprężarki" Czyli mniej więcej OK z tym COP, pozostaje wątpliwość co do płytkiego zainstalowania 80cm pod ziemią kolektora dla bezpośredniego parowania.

uzasadnienie

Jeśli przy pompie bezpośrednie parowanie z propanem zastosowano falownik to wynika to min. z faktu, że w przypadku scrolla nie ma możliwości "modulacji", czyli regulacji częstotliwości. Wszędzie gdzie są stosowane falowniki nie ma scrolla, a wyłącznie tłokówki. Czy są jeszcze inne powody? Nie wiem.Sęk w tym, że w tym przypadku prawdopodobnie (tak przynajmniej twierdzi dystrybutor) falownika nie ma. Wynika to chyba z faktu, że układ Jest "zrównoważony" wielkością (długością) wężownicy w buforze, która jednocześnie jest (i tu mnie popraw) parownikiem?, skraplaczem?. Innymi słowy na starcie pompy nie ma obciążenia ciśnieniem i nie potrzeba falownika. Co do zastosowania sprężarki innej niż tłokowa w tej pompie, to wspomniany dystrybutor powiedział " że próbowali, ale nie pasowało).tam jest falownik. Innych powodów dla tej czy innej pompy nie znam, bo nie jestem aż tak biegły w temacie. Jeśli mówisz o wężownicy w buforze to zapewne jest to skraplacz, ale czy to może być powód tego jaką sprężarkę zastosować. Są przecież podgrzewacze wody oparte o pompy ciepła gdzie np. skraplacz to też wężownica "w" lub "na" zbiorniku i tam są wykorzystane scrolle (chyba). Z tym że to układ o mniejszej mocy, może to ma jakieś znaczenie?I jeszcze jedno - aby uprzedzić ewentualne pytania. PC ZIRIUS, to ta pc o której mówimy, jest prosta jek cep. Jest sprężarka, zawór rozprężający i coś około 200 mb rurki miedzianej, a w całości krąży czynnik chłodzący (propan). Elekronicznie bardziej jest zaawansowany bufor (zasobnik 500 l)ale można zastosować falownik przy tłokówce, bo mają go pompy ciepła NEURATHERM, mają też centrale wentylacyjne oparte o pompy ciepła w odzysku ciepła gdzie zastosowano falowniki i właśnie sprężarki tłokowe. Natomaist jak pisałeś ze względu na budowę nie można falownika zastosować przy scrollu.o odpowiedź, bo o ile do tej pory zupełnie nie byłam techniczna, to teraz zgłupiałam do reszty. Producent pc z pośrednim parowaniem twierdzi, że ma ona COP większy niż pc z parowaniem bezpośrednim. Uzasadnienie: w bezpośrednim temperatura dolnego źródła spada w ciągu sezonu grzewczego, a w pośrednim pozostaje względnie stała. Podpuszcza mnie pan producent, czy coś w tym jest?

rozwój

Przy 80 stopniach czynnika chłodniczego rzeczywiście można mieć w zbiorniku wodę o temp 60 stopni. Jednak zastrzeżenie pawelm jest słuszne. COP pompy która tak mocno spręża czynnik chłodniczy nie jest optymalne.Fizyki nie przeskoczysz. Gwoli wyjaśnienia. Producent pc M2/5 na swojej stronie podaje COP w wys.4,58 ale dla temp. 0/35, natomiast dla temp. 0/50 już "tylko" 3,2. Myślę, że są to osiągi realne. Wynika z tego również, że dla temp. np. 0/60 COP może oscylować około 2. Moim zdaniem aby wszystko jakoś zbilansować ( w przypadku tej pc), należy założyć, że podana pompa będzie pracowała do temp. w górnrj części zbiornika coś około 50 stopni - co daje temp. cwu około 45 stopni.Czy mógłbym Cię prosić jeszcze o chwilę cierpliwości i dokończenie pewnych szczegółów co do Twojej PC?Też radzę ci abyś się zapoznał z budową swojej pompy. I z czego wynika COP lepsze lub gorsze. Nie sztuką jest zmieszać sobie ciepłą wodę z zimną i otrzymać 30-33 stopnie, ktrymi zasilasz podłogówkę. Jednak twoja pompa nagrzewa wodę do nawet 60 stopni. To powoduje źe jej COP jest marne. No ale musi tyle grzać abyś wodę w kranie miał ciepłą. Dlatego niektórzy sprzedawcy zalecają jedną pompę http://klimatyzacjapolska.pl/klimatyzacja/ o wysokim COP dać na ogrzewanie a drugą o mniejszym COP na CWU.Parowanie bezpośrednie lub pośrednie lub jak by go nie nazwał powinno dać możliwie dużo KILOGRAMÓW PARY CZYNNIKA w jednostce czasu. Pary czynnika powinny poruszać się w przewodach z prędkością nie mniejszą niż 11.5 m/sek. Czemu? Bo niosą ze sobą olej ze sprężarki. Niezwykły to olej. MUSI być mieszalny w szerokim zakresie z czynnikiem. Idealnie jest , jak jest mieszalny w stosunku dowolnym (zakazany R12). Dlatego propan + oleje ropopochodne (mineralne) zdobywa rynek i uznanie (ma tak jak R12). Tylko przy takiej lub większej prędkości istnieje możliwość powrotu tego oleju do sprężarki i to w układach uważanych za "poziome". Dlatego nie stosuje się parowania bezpośredniego w odwiertach. Grozi to utratą (przemieszczeniem bezpowrotnym do kolana w odwiercie, gdzie sobie będzie bulgotał) oleju i zatarciem sprężarki. Kilogramy par szybko sprężane w sprężarce po jej opuszczeniu NIE MOGĄ PRZEKRACZAĆ TEMPERATURY OK. 140stC! Wyższe temperatury (ciśnienia sprężania) grożą spaleniem, odkształceniem , zniszczeniem blaszek zaworowych sprężarki, w końcu, hermetycznej więć trudnonaprawialnej. Kilogramy par o temperaturze około 100stC lub powyżej trafiają do skraplacza. Przemiana fazowa dająca lwi wkład w proces ogrzewania zachodzi około 35/45/60stC. Jest jednak kawałek orurowania wypełniony stale dostarczanym cieplejszym gazem. Energii w nim tyle, co nic, ale temperaturę ma. To jest powód, dla którego pod szczytem zbiornika można mieć trochę wody w temperaturze ok. 60stC, gdy prawie cała reszta ma te nastawione 40. Odpowiednia budowa bufora pozwala lepiej lub gorzej korzystać z tego ciepła. To są właśnie te "patenty" poszczególnych wytwórców.Dzięki za wyczerpujacą odpowiedź. Rodzi się jednak pytanie - co z tzw. sprężarkami bezolejowymi ? I jeszcze jedno pytanie. Dlaczego w pc z "bezpośrednim parowaniem" stosuje się "tylko" sprężarki tłokowe (olejowe)? Czy chodzi tu o to, że inne nie radzą sobie z większą ilością propanu? I jeszcze jedno. To do Jeziera. W przypadku bufora (a tu jest) COP pc wynika z pobory ciepła. I jest faktycznie tak, że w zależności od obciążenia (poboru) z mienia się COP. Wynika to z faktu, że potrzeba tyle samo energi do ogrzania 1 litra wody do temp. 60 stopni, jak i 3 litrów do temp. 20 stopni. Inaczej mówiąc jeśli w tym przypadku pompa będzie zasilała CWU klimatyzacja biurowa to COp wyniesie coś około 3 natomiast jeśli nie będzie poboru CWU to COP będzie około 4,5. Musimy pamiętać, że prawdziwą energię czerpiemy z ciepła utajonego (przemiany fazowej). Tu działają te przywoływane poprzednio kilogramy. Tylko malutki fragmencik problemu to wymiana gaz - woda i to pod samym wierzchołkiem baniaczka. Jak tego nie rozumiesz to już nie moja wina. To czy z ZIRIUS'a da się wyciągnąć COP 3,1 czy 4,6 zostawmy decyzji inwestora. Ja skłaniam się do "gołej" PC współpracującej jedynie na 35C z podłogówką i jestem pewien, że w skraplaczu mogę mieć wtedy 35+kilka stopni. Natomiast chciałbym się upewnić co do tego, że oszczędzając na wymienniku poziomym - wykopanie 80cm rowka koparką do drenażu to małe pieniądze, - dostanę PC działającą co najmniej na COP=3 przy moich 120cm przemarzania. Dlatego ciekawi mnie, jaką temperaturę osiągało dolne źródło podczas tegorocznych mrozów, jak wyliczyłeś swoje COP, jak dokładnie wyliczono zapotrzebowanie ciepła domu?